Rozdział 3


Rozdział 3

Elena miała na sobie czerwoną sukienkę ozdabianą diamentami i kolczykami ze srebra.


wychodząc z domu napotkała Damona. Stał przy czarnym nowoczesnym aucie mówiąc
- Zapraszam Moja księżniczko Ciemności - Zaśmiał się. Podeszła. On jej otworzył drzwi, aby weszła.
- Damon ?
- Tak ? - Spojrzał na nią.
- Kochasz mnie ?
- Oczywiście, że tak. Czemu myślisz, że Ciebie nie kocham ?
- Nie chcę stracić osoby, którą bardzo kocham. Caroline ma zamiar Ciebie zdobyć... - Głos jej się urwał.
- Kochanie, przecież wiesz, że tylko Ciebie kocham. - Nachylił się do Eleny i ją pocałował. Dotarli na cmentarz. Wychodząc z auta Damon i Elena słyszeli odgłosy w krzakach. Szybko się poruszała ta osoba. Zza krzków pojawiła się męska sylwetka. To był Stefano.
- Witaj braciszku - Wzrok skupił tylko na nim.
-Czego Ty chcesz ? - Odpowiedział z pogardą Damon.
- Ja tylko odwiedzam mojego braciszka.
- Eleno to mój brat Stefano - Spojrzał na Elene złym spojrzeniem.
- Witaj Eleno ! Mój braciszek ma już pocieszenie po stracie Katherine ? - Podszedł do Eleny i pocałował lekko jej rękę.
- Damonie o czym on mówi ?
- Potem Ci powiem - Jego kolor oczu się zmienił.
- Damonie powiedz Elenie jaką miałeś niedawno dziewczyne Katherine. Piękna, sexowna, słodka i bardzo niegrzeczna - Uśmiał się.
Elena pobiegła w las. Nie chciała go widzieć. Damon poszedł jej szukać, ale nigdzie jej nie było. Miał nadzieje, że Elenie nic się nie stania. Szukał dalej.
Elena była cała w ranach i w krwi. Widziała z dala jakiegoś mężczyzne pobiegła do niego prosić o pomoc. Elena zauważyła coś dziwnego. Jego twarz była taka jak Damona. Widać było kły. Był szybki. Podbiegł do Eleny.
- Ładnie pachniesz. - Kły mu się wydłużyły.
- Przepraszam to pomyłka. Muszę iść - obróciła się. Zaatakował ją. Wbił kły w jej białą szyje. Zemdlała.
Elena obudziła się w domu Damona
- Dobrze się już czujesz ? - Zapytał
- Kim on był ? Kim Ty jesteś ? A może czym jesteś ? - wstała z łóżka i podeszła do Damona.
- Eleno... Ja to ukrywałem po to, aby się zmienić. Chciałem być człowiekiem a nie go udawać... - spojrzał na Elene.
- Czym jesteś ? - Jej ton się zmienił.
- Wampirem... Ale nie zrobię Ci krzywdy. Wampir, który ugryzł Cię w lesie to był Klaus. - spojrzał na nią błagalnym spojrzeniem.
- Czego on chce ? - Zapytała.
- Nie mam pojęcia.
- Damon ja to wszystko... muszę przemyśleć - Odeszła.
Pobiegła na cmentarz do swoich rodziców. Usiadła na trawie. Powoli wyciągneła pamiętnik i zaczeła pisać -

Drogi Pamiętniku.
To wszystko za daleko zaszło. Gdy dowiedziałam się, że Damon jest wampirem coś drgenło we mnie. Nie wiem czy mój stosunek do niego się zmieni. Może go bardziej pokochałam ? Czuję, że muszę być dla niego wsparciem. Muszę zadać mu podstawowe pytania: Czym się żywi, jak można chronić się przed wampirem i najważniejsze pytanie ,,Czy zrobi mi krzywdę?".
Nie mogę nic Bonnie powiedzieć ani Caroline. A szczególnie Jeremy' owi.
Robi się ciemno. Muszę iść

Elena zamknęła pamiętnik. W trakcie wracania do domu chciała iść do rezydencji Damona, ale wachała się. Bała się, że zrobi jej krzywdę i co najgorsze wyjedzie z miasta i go nigdy nie spotka.
Przyjdę do niego jutro po szkole - pomyślała.
W domu było słychać krzyki. Jenna kłóciła się z Jeremy'm
- Jak możesz mnie oszukać ! Byłam dzisiaj w szkole i dyrektor powiedział mi, że nie pierwszy raz brałeś ! - Uderzyła pieścią z całej siły w stół.
- Nie powinno to Ciebie interesować. To moje życie. Zostaw mnie w spokoju ! - W tym momencie był naćpany.
- Uważaj na słowa !
- Zrobisz mi coś ? Nie jesteś moją matką ! - pobiegł prosto do pokoju.
Jenna usiadła i zaczeła płakać.
- Elena czy ja naprawdę jestem taka zła ? Próbuję być dla was jak matka, ale jestem jej przeciwieństwem...

- Jenna... Dla mnie będziesz niezastąpiona. Dla Jeremy'ego to jest trudne. Nie pogodził się jeszcze z tym. Nie przejmuj się ja z nim pogadam. - Przytuliła bardzo mocno Jenne. I się popłakała
- Dziękuje Eleno. Też jest mi trudno po utracie jedynej siostry. Nie mogę się z tym pogodzić. Dobra dość płaczenia. Czasu się nie cofnie.
- Masz rację. Idę do niego - Elena pocałowała Jenne w policzek i poszła do pokoju Jeremy'ego.
- Jeremy ? - zapókała w drzwi.
- Czego chcesz ?
- Mogę wejść ?
- Tak - Powoli otworzyła drzwi. Jeremy leżał na łóżku.
- Posłuchaj Jer... Jenna nie jest niczemu winna. Może niekiedy nie wychodzi jej w byću ,,matką przyszywaną", ale się stara. Jak się dowiedziała, że rodzice Miranda i Grayson nie żyją od kidy dowiedziała się, że my pójdziemy do domu dziecka to rzuciła studia i przyleciała do nas z Ameryki... - Elena chciała dokończyć, ale Jeremy przerwał jej.
- Ja wiem to wszystko, ale ona nie może mi zabronić brać. Nie jest moją matką i tyle.
- Trudno nam jest, ale Jenna nam pomaga. Musisz mieć do niej szacunak jak do matki, bo ona Ci ją teraz zastępuje. Zrozum to. Po narkotykach jest fajny odlot, ale tylko na 5 minut. Nie warto. Naprawdę...
- Skąd wiesz, że tak jest ? Brałaś ? - Energicznie wstał z łóżka.
- Tak. Po śmierci rodziców raz czy dwa razy wziełam... - Przyznała
- Aha.. możesz już wyjść ? Chcę iść spać
- Jasne. Dobranoc Jer... - Spojrzała na Jeremy'ego.
- Dobranoc Elena.

2 komentarze:

  1. Boski rozdział ♥
    Świetny blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. To tak. Zapomniałam dodać w tamtym komentarzu, że jak dla mnie jest trochę za wcześnie na miłość Eleny i Damona, ale to Ty decydujesz. ha, miałam rację, że Stefano będzie tym złym! Ale co Klaus tak szybko tu robi? ;o Ja go uwielbiam i mam nadzieję, że będzie znaczącą postacią w tym opowiadaniu. Może zmienisz układ, kiedy piszesz? Wyrównanie z lewej jest lepsze i bardziej czytelne :) Wkradło się kilka literówek, ale poza tym nie ma nic wielkiego :) Idę do trzeciego rozdziału.
    Pozdrawiam, Authoress.

    OdpowiedzUsuń