Rozdział 4


Rozdział 4 

Elena obudziła się o godz 4.40. Obudziły ją krzyki z ogródka. Podeszła, ale nikogo tam nie było.

- No trudno pójdę do Damona z rana - pomyślała.
Podeszła do szafy i wyciągneła pierwsze lepsze ubranie.

Schowała książki do torby i po cichu wyszła po schodach. Podeszła do kuchni i napisała list
,, Jenna ja wyszłam wcześniej do szkoły. Jeszcze wstąpię do Bonnie. Przyjdę później do domu. Nie martw się o mnie". 
Wzieła kluczyki ze swojego auta, które leżały na komodzie.
Pojechała Swoim czerwonym ,,Ferrari 458 Italia" do Damona.
Ledwo co doszła do drzwi Damon pojawił się w nich.
- Damon ! Musimy pogadać.
- Chodźmy do mojego pokoju. - Damon wziął ją na ręcę i w ciągu 5 sekund znaleźli się na 3 piętrze w pokoju Damona.
- Woow! Twój pokuj jest.. bardzo duży i... staroświecki - Uśmiała się - Ale ja nie przyszłam to w sprawie pokoju.
- Elena ja wiem, że to wszystko jest dziwne, ale błagam nie mów nikomu. Jeśli mnie ujawnisz to ludzie mnie zabiją. - odwrócił się od niej.
- Damon. Ja chcę tylko zadać pare pytań Tobie. Chcę się więcej dowiedzieć. - przytuliła go czule.- Czy m się żywisz ?
- Zwierzętami, ale zdarza mi się, że piję ludzką krew. Pije wtedy jak inny wampir mnie zaatakuje. - W jago głosie słychać było obrzydzenie do ostatniego zdania.
- Kto to jest Katherine ?
- Ona mnie i Stafano przemieniła w wampira. Podobała nam się obu, ale ona nas wykorzystywała. Bawiła się nami. Ona tak naprawdę tylko mnie kochała.
W nocy kiedy do mnie przyszła zaczeliśmy się całować ugryzła mnie. To było takie bolesne zaczełam krzyczeć i wyrywać się. Mój ojciec usłyszał wszystko przybiegł ze strażnikami i zabrali ją... - przerwał
- Przykro mi.
- Mi wcal nie. Poznałem Cię. Nic nie mogło się wspanialszego stać. Ale ona jest taka sama jak Ty.
- Co to znaczy taka sama ? - poszła za nim
- To ona. Jesteście do siebie podobne jak bliźniaczki. Ale charaktery macie inne. Ty masz wspaniały, dobry a ona ma przeciwieństwo Twojego.- Potargał zdjęcie.
- Zrobisz mi krzywdę ? - Powiedziała po cichu.
- Nigdy ! Ja Cię kocham. Mogę czytać w myślach wszystkich osób, ale nigdy nie czytałem w Twoich. Mogę wpłynąć na Twój umysł, ale niegdy nie zrobiłem tego i nie zrobię. Jestem niewiarygodnie szybki i silny. Słyszę co inni mówią w zasięgu 10 km. - podszedł do kominka i rzucił potargane zdjęcie do ognia
- Jak bronić się przed wampirem ?
- Werbena. Możesz mnie zranić mocno. Kołek w serce zabija wampira. Mam dla Ciebie prezent. To uchrni Cię przde mną i innymi wampirami. - Z kieszeni wyciągnął małe pudełeczko. Był tam naszyjnik

- Jest.. Piękny ! - Damon zapiął jej na szyi. - Mam jeszcze jedno pytanie.
- Jakie ? Odpowiem na każde.
- Czemu na Ciebie słońce nie działa ?
- Dzięki temu pierścieniowi nie spale się na słońcu - Pokazał jej rękę
- Jest bardzo ładny - uśmiała się - Wiesz Damon. Ja to nikomu nie powiem. Pragnę z Tobą być. Kocham Cię... - Podszedł do Eleny Damon i bardzo czule ją pocałował. Puścił Eleną. Nagle jego kły się wydłużyły jago twarz jakby pękała. Elena podeszła do niego i pocałowała go. Wiedziała, że tylko tak mogła się obronić przed ugryzieniem.
- Damon. Przemieniłbyś mnie ?
- Jakbyś tego bardzo pragneła - spojrzał na nią.
- Ja pragnę być z Tobą na zawsze. - Przytuliła go mocno
- Jeszcze nie mogę tego zrobić. 
- Okej.. już jest 7.40 spóźnimy się do szkoły - wybiegli z domu prosto do auta Damona.

Gdy Elena wyszła z auta od razu przybiegła do niej Bonnie.
- Elena, Elena ! - była zdyszona
- Co się stało Bonnie ?
- Caroline..! nie mogła złapać oddechu - jest w ciąży !
- Jak to możliwe ? Z kim ? - popatrzała na Damona.
- Nie wiem, ale chyba z Jeremym.
- To jest nie możliwe. - zaczeła powtarzać.- Napewno pogadam z nim. - Obiecała
- Przyjdziesz po lekcjach do mnie ?
- Oczywiście. Co mamy pierwsze ? - zapytała
- Matematykę - Odpowiedział Damon. 

Po lekci Elena zauważyła Jeremy'ego. Podeszła do niego i go popchnęła.
- Jak Ty to mogłeś zrobić ? - spojrzała na niego wściekłym spojrzeniem
- O co Ci znowu chodzi ? - Pociągnął ją na bok zdala od kolegów.
 -  O to,że Caroline jest z Tobą w ciąży ! Z każdą pierwszą lądujesz w łóżku ? Nawet jej nie znasz !
- Nie powinno to Ciebie interesować. Za dwa lata bedę miał 18 lat i będę miał Ciebie i Jenne gdzieś! Zrozum, że to moje życie. - zaczął krzyczeć na Elene
- Ale to jest wielka odpowiedzialność. Caroline nie jest dla Ciebie. Ona się przespała prawie z każdym.
- Mam Cię dość ! Nie jesteś moją matką żeby mi rozkazywać tak samo jak Jenna ! - Elena uderzyła go w twarz i odeszła.

- Rozmawiałam z Jeremym... - podeszła do Bonnie i Damona.
- I co powiedział ? - Spytali się w tym samym czasie .
- Że mnie ma to nie interesować, że jak skończy 18 lat będzie mnie i Jene miał gdzieś. - Damon i Bonnie spojrzeli na siebie ze zdumieniem.
- Przyznał się, że jest ... ojcem ? - Zapytała rudowłosa Bonnie
- On myśli, że jest nim, ale ona przecież z każdym się przespała... Ona go omotała. Muszę się dowiedzieć całej prawdy od Caroline
- Ja idę z Tobą. Damon też !
- Nie możecie iść ze mną. ona może mi nie powiedziećprawdy przy was... - spojrzała na nich błagalnym wzrokiem. - Proszę.
- No dobra, ale od razu jak skończysz z nią rozmawiać to zadzwonisz do mnie i Damona. Spotkamy się u mnie w domu. Muszę iść Babci pomóc. Zadzwoń.Cześć - odeszła.
- Damon zawieś mnie pod dom Caroline.
- Jak chcesz.
Dojechali do domu Caroline w milczeniu.
- Poczekam na Ciebie w aucie.
- Zaraz będę.
- Elena podejdź do mnie. - Podeszła. Lekko ją pocałował w usta. Elena czuła motyle w brzuchu. Nie chciała tego przerywać, ale przypomniało jejsię, że musi iść.

Wachała się czy zapukać do drzwi. Nagle otworzyła jej pani Forbes - mama Caroline-
- Dzień dobry pani Forbes. Zastałam Caroline w domu ?
- Dzień dobry. Jest u siebie w pokoju. Wejdż.
Poszła po schodach do góry prosto do pokoju Caroline.
- Wejdź Elena. Spodziewałam się Ciebie - Uśmiała się pod nosem.
- Weszłaś do łóżka mojego brata i co...? W ciąży jesteś? Każdy Cię przeleciał. Skąd wiesz, że to dziecko jest Jeremy'ego ?
- Nie wiem czy jest. To wina Twojego brata. Mógł mnie nie wpuszcać.
Jesteś jak dzi**a. Włazisz do łóżek niewinnych facetów ! - Uderzyła Eleną z całej siły w twarz. Z nosa poleciała jej krew.- Ty jesteś naprawdę jakaś nienormalna - pobiegła po schodach do auta Damona.
- Elena wszystko dobrze ? Nie mogłem wejść do domu żeby Ci pomóc.Nie zostałem zaproszony. - spojrzał na jej krew, która kapała na ręce. Był głodny. nie żywił się tydzień.
- Nic mi nie jest. Damon nie zrobisz mi krzywdy. Chcesz..? - spojrzała czulym spojrzeniem.
- Nie mogę. Mógłbym zrobić Ci krzywdę.
- Wierze Ci. - Przysuneła rękę wystawiając nadgarstek. - Wierze Ci... - Powoli zbliżył usta do ciała. Poczuła lekki ukucie. Połączyli sie umysłami. Nagle przestał
- Za dużo wypiłem. Może coś Ci się stać. Dam Ci mojej krwi. - Ukryzł swój nadgarstek i nastwaił go Elenie.
- Jaki on kochany. Martwi się o moje życie. Nawet Wymieniamy sie krwią - Pomyślała i napiła się. 

6 komentarzy:

  1. Boże ;O
    Ona jest w ciąży z Jeremym ?
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału !

    OdpowiedzUsuń
  2. wow na prawde siwetneee! mega ! *.* czekam na wiecej!
    zapraszam do mnie http://my-blue-jeans-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! W ciąży .??
    Super blog . Zapraszam tu --->
    http://wszystko-co-mnie-otacza.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój, Boże! W ciąży z Jeremim?
    Ciekawe, ciekawe ;)
    Pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG !!! W Ciąży !? I to z Jeremim ??? WTF !? Ale super opowiadanie, czekam na następny rozdział :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko jest całkiem fajne. Kilka tych samych błędów. Dobry Damon - to coś dziwnego, ale takiego też go lubię. Caroline jest w ciąży z Jaremy'm ! kto by pomyślał? Na pewno nie ja. Dobrze, wszytko jest okej, ale nalegam, żebyś zmieniła układ pisania :)
    Pozdrawiam, Authoress.

    OdpowiedzUsuń