Rozdział 8

Rozdział 8


Bonnie była w domu Eleny. Przebrała się w czerwoną jak krew sukienkę. W lewej ręce trzymała srebrną torebkę a na prawej miała założone bransoletki.

- Boże jak Ty Bosko wyglądasz w tej sukience Bonnie - Westchnęła.
- Twoja suknia ślubna też jest piękna. Nigdy nie widziałam tekiego ciekawego kroju. Damon będzie zachwycony.
- A no właśnie dostałam sms-a od niego. - Wyciągła telefon i zaczeła czytać.
- I co napisał ? 
- Zobacz - Elena podała przyjaciółce telefon - Wspaniale ! Mamy Dróżby.
- Matta ?! - Zapytała z niedowierzaniem. - Przecież on jest w rozsypce. Zerwałaś z nim to jak on mógł tak szybko się pozbierać i pójść jako dróżba i to jeszcze na ślub dziewczyny, której nadal ją kocha ?
- Hmm... Też mnie to zaskoczyło. Może on zrozumiał to, że nie pasujemy do siebie, że obdarzanie mnie miłością jest bez sensu wiedząc, że i tak go nie wybiorę i że nie czuję tego samego. - Przez chwilę zamyślił się. - Ja za parę minut przyjdę. Muszę iść się przejść i załatwić ważną sprawę.
- Jasne. Poczekam tu na Ciebie.

Od razu Bonnie wiedziała, że jej przyjaciółka idzie na cmentarz. Usiadła na łóżko i zeczeła rozglądać się po pokoju, który Był koloru niebieskiego - Ulubiony kolor Eleny - Przypomniała sobie Bonnie. W kącie stała duża szafa z ubraniami. Na wprost od łóżka stała miała szafka z dwiema półkami. Na małej szafce było zdjęcie. Elena miała wtedy 8 lat była ubrana za księżniczkę. Na widok przebranej słodkiej Eleny Bonnie Uśmiechneła się, ale szybko uśmiech zniknął z jej twarzy. Koło Eleny stała jej mama, która obejmowała ją. Bonnie łza w oku się zakręciła..

Elana gdy doszła już na cmentarz zauważyła ciemną sylwetkę kobiety. Twarzy nie byłlo widać.Elena mimo tego szła przed siebie nie rozglądając się za siebie.
Podeszła do grobu swoich rodziców usiadła i zeczeła mówić ;

- ,, Bardzo was mi brakuje. Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że wychodzę za mąż. Damon mi się oświadczył i oczywiście się zgodziłam. Jutro mamy ślub, ale jestem jakaś zdenerwowana, spięta ? Mam wrażenie, że coś złego jest w Mystic Falls..."

Od tyłu dobieegał śmiech. Elena nie umiała rozpoznać kto to był. Wstała, oderóciła się na pięcie i zobaczyła kobietę, albo to było odbicie samej siebie ?

Kobieta skończyła się śmiać.
- Witaj. Jesteś Elena nie mylę się ?
- Tak, ale kim jesteś ? Czemu wyglądem przypominasz mnie ?!
- Nie znasz mnie ? Nikt Ci o mnie nie opowiadał ? - To pytanie brzmiało bardzo dziwnie.
- Katherine !
- Wow.. Jeszcze Salvatorowie mnie pamiętają. - Uśmiała się - Trudno mnie zapomnieć.

Na Eleną ktoś się rzucił od tyłu. Elena zauważyła tylko jakegoś mężczyznę. Zaczął ją podduszać. Dziewczyna już niekontaktowała.
- Salwer zanieś ją do auta i wywieź ją za miasto. Czekaj jak przyjadę i nie rób jej krzywdy oraz nie pozwól żeby ją ktoś znalazł !
- Dobrze.
- Mężczyzna odjechał z piskiem opon za miasto.


Katherine ruszyła do domu Eleny. Otworzyła jej Bonnie

- Ymm.. Cześć Bonnie - Od dawna Katherine śledziła Eleną. Chciała poznać bliżej jej przyjaciół stąd też wiedziała jak każdy ma na imię.
- Eleno przecież się widziałyśmy pare minut temu. - Spojrzała na nią dziwnym spojrzeniem
- A no właśnie. Zapomniałam. Gdzie jest Jenna ?
- Ee.. W kuchni chyba.
- Zawołaj ją proszę
- Eleno czemu nie wejdziesz ? - Katherine spojrzała gniewnym wzrokiem po czym Bonnie ruszyła szukać Jenny, aby móc ją zaprowadzić do domu.
- Jenna, Jenna..! - Wołała.
- Tu jestem. Coś się stało ? - W tym czasie znajdowała się w kuchni i robiła obiad.
- Elena Ciebie woła.
Obie podeszły do drzwi, gdzie czekała na nie Katherine
- Jenna przybliż się.
Kobieta po chwili zastanowienia pochyliła się po czym Katherine rzekła
- Bonnie zostaw nas samych. Idź do mojego pokoju - Odeszła. Na schodach jeszcze trzy razy odwróciła się lekko w ich stronę po czym ruszyła od razu do pokoju.
Katherine użyła na Jennie hipnozy

-,, Zaproś mnie do domu, gdy to uczynisz wypiję trochę Twojej krwi. Nie będziesz krzyczała. Będziesz pamiętała tylko to, że weszłam do domu, ale poszłam od razu do swojego pokoju."

 Po usłyszeniu tych słów Jenna odpowiedziała

- Wejdziesz do środka ?
Jedna noga Katheriny znajdowała się przed drzwiami a druga w tym czasie powoli robiła krok ku wejściu.
Zwinnym ruchem dziewczyna chwyciła Jenne i wbiła jej biełe jak perły kły po czym zaczeła lecieć czerwona krew. Ta krew była w kolorze wina.
Po tym jak Katherine się pożywiła i zostawiła ofiarze trochę życia ruszyła do pokoju, gdzie czekała na nią Bonnie.
- No nareszcie jesteś ! - Krzykneła
- Chcę się widzieć z moimi braćmi Salvatore
- Eleno Ty nie możesz.
- Jak to nie mogę ? - Spojrzała na nią zaciekawiona
- Powiem Ci jutro. Nic się nie stanie jak nie zobaczysz ukochanego jeden dzień ? - zachichotała po czym dodała - Jutro będzie wspaniały dzień
- Zapewne będzie. - Katherine szukała pamiętnikia Eleny, który powinnien być właśnie w tym pokoju, ale nie było go tu najprawdopodobniej.
- Czego Ty szukasz ? - Zapytała
- Dziwnie się coś czuję. Wszystko mi się myli. - Katherine zachichotała, ale zarazem była zgnębiona faktem, że różni się od Eleny a to jej może zaszkodzić.
- To ja może już pójdę. Narazie laska
- Cześć..

Bonnie, gdy wyszła z domu od razu pojechała do Damona powiedzieć mu co się stało.
- Witaj Bonnie - Powitał ją Damon
- Coś dziwnego dzieje się z Eleną.
- Jak to ?
- Ymm.. no jest taka dziwna.. Przed samymi drzwiami domu się zatrzymała i wgl nie chciała wejść. Musiałam zawołać Jenne, aby o czymś pogadały.
- A wiesz o czym rozmawiały ?
- Właśnie w tym problem, że Elena kazała żebym poszła do góry.
Tak wgl to zachowywała się tak jakby była pierwszy raz w swoim pokoju..
- Może to taka przed ślubna trema ?
- Może i tak, ale powiedziała coś bardzo dziwnego ?
,, Chcę się widzieć z moimi braćmi Salvatore " - Spojrzała na Damona po czym dodała - to mnie zaskoczyło
- To bardzo dziwne. Przecież Stafana nie ma w mieście a nawet go nie zna za dobrze.
- Z pewnością. Już jest bardzo ciemno. Pojadę już do domu.
- Odwiozę Cię prosto pod Twój dom.
- Dzięki.

Katherine cały czas szukała w pokoju pamiętnika, ale wszystko na marne. Był bardzo dobrze skryty.
Katherine zastanawiała się czy przypadkiem Elena nie ma go przy sobie, ale zauważyła by go przecież przy boku dziewczyny.

Damon wraz z ródo-włosą Bonnie podjechał pod jej dom. Po czym dziewczyna powiedziała
- Elena ma szczęście..
- Czemu ?
- No bo ma Ciebie. Jesteś idealny i wgl taki piękny, umięśniony i słodki..- Dziewczyna złapała go za rękę.
- Bonnie co Ty robisz ?!
- Yyy... Ale to nie ja naprawdę. Nie wiem co robię. Przepraszam Damon, ale to nie ja.
- Idź już Bonnie.
- Naprawdę Damon to nie ja..
- Rozumiem. - Mężczyzna odwrócił się
Bonnie wychodząc z auta po cichu szepneła
- To nie ja.. Przepraszam

Damon po chwili odjechał. Miał na głowie 100 myśli.
Co się stało Bonnie ?. Nagle zrozumiał, że Bonnie mógł ktoś zachipnozować, ale kto ?
- Stefan..? - Po cichu powiedział Damon.
- Ale to nie możliwe. Przecież nie ma go w Mystic Falls. A nawet jakby był to bym wiedział.. - Sam między sobą prowadził dalszy dialog.

7 komentarzy:

  1. Fajna sukienka ♥ Czekam na dalsza część opowiadania ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała sukienka :) Czekam na dalszą część opowiadania :)
    Zapraszam do mnie :
    http://damon-and-elena.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet fajne to opowiadanie ;D Na przyszłość zapraszam do siebie . xdd http://rosemare-collins-my-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dalsza część opowiadania ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następna notka ? Dłuuuuuuuuuuuży mi się :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Siemmka, zapraszam na mojego bloga.
    Dopiero się rozkręcam, ale warto wpaść.. Obserwuje.!
    http://tvd-prawdziwa-milosc-zmienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No, akcja się rozkręca. Wiedziałam, że Katherine nie może tak po prostu nie żyć - to byłoby zbyt proste. Jestem ciekawa po co ją porwali? Po co Katerina będzie ją udawać? To wiesz tylko Ty. Idę do następnego.
    Pozdrawiam, Authoress.

    OdpowiedzUsuń