Rozdział 9
M
|
- Czemu Ty to robisz? - Była jeszcze nie
do końca przytomna.
- Ale niby, co?
- Ona Ciebie wykorzystuje..
- Nie mów tak ! - Podniósł głos na Elenę
- Ale to jest prawda - Nagle dziewczyna stanęła
na równe nogi.
- Nie przydasz mi się do niczego oprócz
do jednaj rzeczy. - Brutalnie rzucił się na Elenę.
Mężczyzna wbił kły w jej jasną jak śnieg
szyję. Krew na szyi powoli spływała.. Elena resztkami sił próbowała odepchnąć
od siebie Salwer'a, ale na nic. Był zbyt silny. Zresztą On był krwiożerczym
wampirem a Elena małą biedną dziewczyną bez żadnych mocy nadprzyrodzonych.
Dziewczyna powoli opada na podłogę ledwo przytomna. - Zostawił jej
odrobinę życia, ale jego to nie interesowało -Pomyślała. Nie miała sił,
aby się podnieść. Marzyła, aby Damon jak najszybciej się zjawił, żeby ją
przytulił..
- Elena Wstawaj ! - Biegła szybko po
schodach Bonnie.
- Eee... Jest dopiero 9.32.. -Wtuliła się
bardziej w ciepłą kołdrę.
- Ale dzisiaj Twój najlepszy dzień.
Musisz się przygotować. Sukienkę trzeba ubrać i makijaż zrobić. Myślisz, że to
tak szybko się zrobi, albo, że krasnoludki to za Ciebie zrobią ?!
Katherine energicznie wstała z łóżka i zaczęła
poddenerwowana wypytywać Bonnie, o co jej chodzi.
- Jaki makijaż, suknia i krasnoludki ?
Mów do licha normalnym językiem.
- Dziś jest Ślub Twój i Damona. Nie
pamiętasz ? - Zdziwiła się Bonnie
- Aaa... Zapomniałam. Szybko te dni
mijają.
- Hmm... Czyli ja biorę ślub z
jednym ze Salvatorów ? Dobrze się składa teraz będziemy na zawsze razem a to,
że ja nie jestem Eleną to tego nikt nie zauważy..- Pomyślała Katherine.
- Jak Ty mogłaś zapomnieć o swoim
największym i najwspanialszym dniu w życiu ?! – Rzuciła oskarżenie.
- Nie wiem.. Jakoś te dni szybko mijają i
wgl.. – Spojrzała na nią błagalnym wzrokiem, aby już o nic nie pytała.
- Zachowujesz się tak jakbyś nie była
sobą Eleno.
Katherine rzuciła w stronę Bonnie
złośliwy uśmiech. Katherine poczuła jak biała szyja Bonnie pulsuję. Nagle
wysunęły jej się kły i twarz zmieniła swój wygląd. Wyglądała jakby była
popękana. Językiem powoli przesuwała po swoich ostrych zębach. Katherine była
strasznie głodna, ale nie mogła rzucić się na przyjaciółkę Eleny, ponieważ
miała na sobie werbenę i nie mogłaby jej tego usunąć z pamięci.
Elena leżała na kanapie. Jej zapach był
bardzo znajomy. Dziewczyna z namysłem chciała sobie przypomnieć skąd zna ten
niezbyt ładny zapach, który był wsiąknięty w kanapę. Po chwili Elenie napłynęły
łzy do oczu. Ten zapach przypominał siedzenia jej starego auta, w którym
zginęli rodzice a Elena nie wiadomo, jakim cudem przeżyła. Ja też miałam
zginąć.- Pomyślała i zagryzła mocno wargę.
Nagle przypomniała sobie, że dzisiaj miał
być jej ślub z Damonem i dręczyło ją parę pytań :
- Czy
Damon już zauważył, że Katherine udaje ją ?Czy on z nią weźmie ślub? Dleczego Katherine mnie tak krzywdzi ?
Bardzo was przepraszam, ponieważ za niedbałam bloga i dużo osób miało pretensje i za to bardzo przepraszam wszystkich. Zbyt mało czasu jest, bo szkoła i wgl.. Mam nadzieję, że zrozumiecie i nie przestacie odwiedzać mojego bloga.
Jej włosy były posklejane z jej krwi. Delikatni dotknęła
dwie rany zrobione przez wampira. Jąknęła z bólu. Powoli traciła nadzieję, że
Damon ją uratuję.
Powoli podniosła się z kanapy i zrobiła pierwszy
krok ku wyjściu. Podłoga strasznie skrzypiała bała się, że wampirzy słuch
Salwera usłyszy jak próbuje uciec. Była już przy dużych starych drzwiach
wyjściowych chciała dotknąć klamki, aby otworzyć drzwi i tyle ile sił w nogach
uciekać. Jakiś niewidzialny mór nie pozwalał jej jednak dotnąć klamki. Przeklęła
pod nosem i nagle poczuła, że ktoś za nią stoi. Modliła się w myślach, żeby tą
osobą nie był Salwer, ale na nic jej
błagania.
- Gdzie się wybierasz kwiatuszku ? – Zapytał groźnie.
- Nie jestem Twoim kwiatuszkiem ! - Odpowiedziała groźnie
Mężczyzna pociągnął ją za włosy i rzucił w stronę kanapy.
- Nie waż się nigdzie stąd ruszać. – Podszedł do
niej i pogłaskał ją w policzek. – Nic Ci nie zrobię jak nie będziesz chciała
uciekać. Jak będziesz czegoś potrzebować kwiatuszku to zawołaj mnie. – Odrzekł
z uprzejmością.
Katherine była już ubrana w suknię ślubną a Damon
czekał na nią przy ołtarzu. Wszystko wyglądało tak pięknie. ; na korytarzu
prowadzącym do ołtarzu stały sześć łuki ślubne a na nich wplecione białe róże.
Ludzie i znajomi Eleny i Damona siedzieli po prawej stronie ławek i lewej. Na
wprost był piękny ołtarz wraz ze stolikiem i krzesłami dla pary młodej..
Bonnie stała przy Damonie i szeptała mu coś do ucha
- Ona dziwnie się zachowuje nie tak jak Elena. No
wiesz… mi to śmierdzi – Spojrzała błagalnym spojrzeniem czekając na szybko
odpowiedź.
- Mi to też dziwne się wydaje. Jest taka… inna ?
Nagle zaczęła grać melodia ślubna i Elena powolnym
krokiem szła ku Damona i Bonnie.
Dziewczyna szepnęła jeszcze ostatni raz do jego
ucha
- Nie wierzę jej. Zrób co chcesz, ale żebyś nie
żałował potem. – Zauważyła, że Elena patrzy się w jej stronę i od razu oddaliła
się od pana młodego i lekko uśmiechnęła się.
Nagle zadzwonił telefon Damona.
- To Stefan..- powiedział pod nosem i od razu
odebrał telefon.
- Czego chcesz ? – warknął – Nie pozwolę, abyś zepsujesz
mi następny dzień, więc streszczaj się !
- Jasne. Powiedz, że nie jesteś pod ołtarzem ? – Sprężał
się na prośbę Damona.
- Właśnie moja narzeczona idzie do mnie i zaraz bierzemy
ślub.
- Na pewno jesteś pewien, że ta kobieta się nie podaje
za Twoją ukochaną ? – Zapytał z odrobiną sarkazmu i ciekawości.
- Co Ty znowu kombinujesz? Zachowuje się trochę dziwnie,
ale to chyba przez, to że ten dzień jest przeżyciem dla niej i wgl – jąkał się,
bo wiedział, że okłamuje brata wmawiając mu, że to wina ślubu.
- Uważaj na nią. Przez 2 dni śledziłem ją i naprawdę
dziwnie się zachowywała. Bardzo mi przypominała… Katherine..? – urwał mu się
głos.
-… - Damon był pod wrażeniem, ponieważ też wydawało
mu się, że zachowuje się jak Katherine.
- Damon, ale jak to jest Katherine to gdzie jest
Elena ?
Bonnie zauważyła minę Panny młodej, gdy Damon ze
Stefanem rozmawiali o niej i niejakiej Katherine. Wydawało jej się, że Elena
słyszy telefoniczną rozmowę pomiędzy Stefanem i Damonem. Tylko wampiry miały
taki dobry słuch. I nagle Bonnie skamieniała.. Już zrozumiała wszystko, co się
stało, gdy niby Elena wygnała ją do swojego pokoju, żeby tylko nie słyszała rozmowy
ze swoją ciotką. Rozmawiała z Jenną w taki inny sposób jakby na nią wpływała. A
potem żywiła się nią. Nagle świat dla Bonnie stał się taki zrozumiały. Wszystko
łączyło się w jedność. Naszło jej na myśl, że dzięki oglądaniu CSI-Kryminalne
zagadki Miami oraz różnych tego typów seriali doszła do tego, że ta Elena
wszystkich okłamywała, i że coś zrobiła z biedną, inteligentną oraz prawdziwą
Elenę Gilbert.
Chciała powiedzieć wszystko Damonowi, jaką prawdę
ukrywa ta oto dziewczyna, która już stała koło nas, ale nie zdążyła.
- Nie chce mi się tego słuchać. Na razie – odłączył
się
Stefan na swoją rękę poszedł szukać Eleny. Wiedział
gdzie może być, ponieważ Katherine miała swoją kryjówkę w pewnym odrzuconym
domu na obrzeżach miasta Forks. Ruszył w drogę. Było to niedaleko i dotarł tam
w 5 minut. Czuł krew, krew Elany.
Wszedł do domu tak, że nie było go słychać
bynajmniej dla Eleny. Korytarz był bardzo długi i miał mnóstwo drzwi, ale jego
niezawodny węch doprowadził go do krwawiącej Eleny.
Podszedł do niej i wziął ją na ręce. Przebudziła
się z myślą, że to właśnie Damon ją ratuje, że jego mocne ramiona trzymają ją
tak jakby bał się, że wyślizgnie się z jego rąk. Otworzyła powoli oczy i jej
marzenie prysło. Zamiast jej męża ratuje ją jego brat.
Elena już otwierała usta żeby się spytać gdzie jest
Damon, ale Stefan zakrył lekko Elenie usta, aby swoją wypowiedzią nie obudziła
złego wampira. Stefan zrobił skok w stronę okna, aby przez nie się wydostać,
ale w ostatniej chwili złapał go za kostkę Salwer i rzucił Stefana trzymający
Eleną na podłogę. Zabrzmiał straszliwy huk i Stefan w ułamek sekundy znalazł się
przy wampirze i uderzył go, ale ten mu oddał. Elena przyglądała się walce. Raz miał
przewagę Stefan a raz Salwer. Zły wampiry przycisnął Stefana do ściany, aby w
jego serce wbić kołek, ale Stefan nie wiadomo kiedy wyrwał mu głowę.
Wziął Elenę na ręce i położył ją na tylnych
siedzeniach samochodu. Po czym wyjechał z opuszczonego pensjonatu i zawiózł ją
prosto do swojego domu.
Bardzo was przepraszam, ponieważ za niedbałam bloga i dużo osób miało pretensje i za to bardzo przepraszam wszystkich. Zbyt mało czasu jest, bo szkoła i wgl.. Mam nadzieję, że zrozumiecie i nie przestacie odwiedzać mojego bloga.
super rozdział! czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńkiedy będzie dalszy ciąg? :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ^^.
OdpowiedzUsuńHmm, powiem Ci, że porównując rozdział pierwszy a ten, to piszesz o niebo lepiej. Stefan wtrącił się, ale wydaję mi się, że to nie zmieni nic między Eleną a Damonem. Ciekawe czy weźmie (Damon) ślub z Katheriną? Czy jest taki głupi, że nie widzi, iż to nie jest Elena?! Ugh. Powtarzam, że piszesz sto razy lepiej. idę do następnego!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Authoress.